ВЕРХОВИНИ (pol. Wierzchowiny) – do 1945 r. wieś ukraińsko-polska w powiecie chełmskim. W 1943 r. zamieszkiwało ją 533 Ukraińców, 251 Polaków [APL, zespół 498, sygn. 139, k. 439].
DOKUMENTY
Fragmenty protokołu Komisji dla zbadania mordu na 196 Ukraińcach dokonanego 6 kwietnia 1945 roku przez oddziały NZW pod dowództwem Mieczysława Pazderskiego „Szarego”
Dokonując oględzin poszczególnych mieszkań, Komisja stwierdziła okropne ślady zniszczenia. Stoły, łóżka połamane, szyby potłuczone, na podłodze i sprzętach domowych skrzepy krwi, nawet ściany i sufity są obryzgane krwią, woń okropna. Również na podwórzach skonstatowano zakrzepłą krew w takich ilościach, że niewątpliwie były tam poprzednio całe kałuże krwi. W poszczególnych mieszkaniach oraz na niektórych podwórzach zabito po kilkanaście osób. A więc np. w mieszkaniu zamożnego gospodarza Teofila Kondratiuka zamordowano 12 osób. Pokój i kuchnia tego mieszkania przedstawiają widok trudny do opisania. Na podłodze pełno krwi, sufity i ściany gęsto zabryzgane krwią, na połamanych meblach krew, szczątki odzieży we krwi. Na podwórzu Anny Swięcickiej pełno śladów po kałużach krwi, zabito tu 18 osób: 5 mężczyzn i 13 kobiet. Takie ślady zniszczenia i mordu w większym lub mniejszym stopniu dają się skonstatować w każdym niemal mieszkaniu. Zwłoki zabitych pochowane są w środku wsi w jednej dużej zbiorowej mogile oraz w paru mniejszych obok położonych.
W celu skonstatowania, jak wyglądają zwłoki osób zabitych, dokonano ekshumacji jednej z mogił i oględzin zwłok. W mogile tej były pochowane zwłoki 2 osób. U jednej z nich brak jest głowy, widocznie została odrąbana. Poza tym stwierdzono ślady pochodzące od wystrzałów. […]
Na podstawie zeznań przesłuchanych świadków zajście miało następujący przebieg: dnia 6 VI bieżącego roku o godzinie 11. do wsi wkroczyła banda – jak później ustalono, Stanisława Sekuły pseudo „Sokół” – w sile około sześciuset ludzi, ubranych w polskie mundury, przystrojonych kwiatami, a uzbrojonych w karabiny zwykłe, maszynowe i granaty. Część tych ludzi jechała na wozach, część konno, a pozostali pieszo.
Wkroczenie tego oddziału było potraktowane przez ludność wsi jako powrót wojska z frontu. Wkrótce jednak uczestnicy rozbiegli się po wsi i zaczęli mordować mieszkańców. Rzeź trwała około 4. godzin. Mordowano w różny sposób, w większości wypadków strzelano w głowę. Były wypadki wyrafinowanych znęcań, a więc kazano upatrzonym ofiarom otwierać usta, potem oddawano strzał w kierunku ust. Do jakiego stopnia doszło zdziczenie napastników świadczy fakt, który został wydobyty na światło dzienne dopiero przy ekshumacji zwłok. W otwartej mogile znaleziono tułów bez głowy, przy czym oględziny wykazały, iż głowa została odrąbana. Były również wypadki przypiekania rozpalonym żelazem i wydłubywania oczu. Z zeznań przesłuchiwanych osób, które były naocznymi świadkami zajścia wynika, że napastnicy oprócz broni palnej używali dla dokonywania zabójstw: siekier, łopat i motyk. Nie obeszło się również bez gwałcenia kobiet. Stwierdzono bowiem na podstawie zeznań naocznych świadków, że napastnicy przed zabójstwem w poszczególnych wypadkach dopuszczali się gwałtu na kobietach.
Zamordowano w powyższy sposób 197 osób, wśród których 45 mężczyzn, 65 (sześćdziesiąt pięć) dzieci w wieku od 2 tygodni do 11 lat, a pozostałe osoby to kobiety i dzieci powyżej lat 11.
Rabowano również mienie mieszkańców. Odzież, bieliznę, obuwie, cenniejsze sprzęty napastnicy załadowali na wozy i wywozili ze sobą. Zabrano też ze wsi znaczna ilość krów, świń i koni. Z ogólnej liczby 140 koni, jaką posiadała ludność przed 6 VI 1945 r., pozostało obecnie tylko 5 par.
Odpis, maszynopis. AIPN Lu 042/4, Protokół Komisji dla zbadania zbrodni we wsi Wierzchowiny, k. 57–58.
Fragment meldunku Romana Jaroszyńskiego „Romana” o mordzie oddziałów NZW pod dowództwem Mieczysława Pazderskiego „Szarego” na 196 Ukraińcach
Melduję, że dnia 6 VI 1945 r. oddziały NSZ pod dowództwem kapitana „Szarego” – wchodziły w skład oddziały kapitana „Szarego”, podporucznika „Jacka”, podporucznika „Romana”, starszego sierżanta „Zemsty” i sierżanta „Sokoła” – udały się na akcję na wieś ukraińską Wierzchowiny. […]
Dowództwo Narodowych Sił Zbrojnych, aby położyć kres temu i zapobiec dalszemu mordowaniu i ściganiu Polaków i ich rodzin, wydało rozkaz, aby mieszkańców Wierzchowiny co do jednego wymordować, to też dnia 6 VI 1945 r. powyższe oddziały pod dowództwem kapitana „Szarego” o godzinie 12.15 przybyły do wsi Wierzchowiny, by dokonać akcji na zbrodniarzach. Akcja trwała do godziny 15. minut 10. W czasie akcji przede wszystkim strzelano wszystkich mieszkańców pochodzenia ukraińskiego, młodych zaś męczono w celu wydobycia broni. […]
Odpis. Maszynopis. AIPN Lu 17/1249, t. 2, Meldunek, 16 VI 1945 r., k. 117.
Fragment protokołu przesłuchania Mariana Lipczaka „Dońca”, członka oddziału pod dowództwem Eugeniusza Walewskiego „Zemsty”, o jego udziale w mordzie na 196 Ukraińcach w Wierzchowinach dokonanym przez oddziały NSZ
Fragment protokołu przesłuchania Mariana Lipczaka „Dońca”, członka oddziału pod dowództwem Eugeniusza Walewskiego „Zemsty”, o jego udziale w mordzie na 196 Ukraińcach w Wierzchowinach dokonanym przez oddziały NZW
Pojechaliśmy na kolonię Kulik gmina Wiszniewice i kwaterowaliśmy do 4 czerwca 1945 r. W dniu tym po południu wyjechaliśmy na Wolę Żulińską całym oddziałem, 55 ludzi, na koncentrację. Tam spotkaliśmy oddziały PAS kapitana „Szarego”, „Jacka” podporucznika, „Romana”, podporucznika „Sokoła”, był również kapitan „Zenon” i odbyła się odprawa dowódców oddziałów. Został wyznaczony na dowódcę wszystkich oddziałów kapitan „Szary”, zastępcę podporucznik „Jacek”.
W dniu 6 VI 1945 r. odbyła się ponownie odprawa dowódców oddziałów na wsi Ostrówek za Krupem powiat Krasnystaw i kapitan „Szaty” wyjaśnił plan, w jaki sposób ma być dokonana akcja na wieś Wierzchowiny powiat Krasnystaw. Po doprawie ogłoszono wszystkim oddziałom o mającej się odbyć akcji i podzielono ludzi na sekcje 1–8, i każdy miał swoje zadanie oraz każdy oddział miał swój odcinek wioski. Oddział „Szarego” miał odcinek początek wioski od strony Krasnegostawu. Za „Szarym” miał odcinek „Jacek”, później „Roman” i „Sokół”, a nasz oddział miał drugi koniec wioski, od strony wschodniej.
W akcji brało udział około 280 ludzi. Wjechaliśmy w wieś, furmanki stanęły, ci, co mieli obstawiać wieś, stawali na swych wyznaczonych miejscach. Jak wieś została obstawiona, zaczęła się we wsi likwidacja ludności ukraińskiej. Przeważnie strzelano bez wyboru od najmniejszych dzieci do starców: taki był rozkaz „Szarego”. Ja i „Zemsta” byłem przy taborze. W momencie, gdy jakiś mężczyzna w średnim wieku uciekał żytem, strzeliłem do niego karabinu i zabiłem go. Poza tym później nikogo.
Na naszym odcinku zostało zabitych do 80 ludzi. Najwięcej ludzi zlikwidował oddział „Szarego”. Zabrane zostały konie, wozy, świnie, buty, odzież. Z naszego oddziału to wyróżniał się „Kostek” i „Hiszpan” – najwięcej nastrzelali ludzi. Po likwidacji udaliśmy się w stronę wsi Kasiłan […].
AIPN Lu 17/1249/J, Protokół przesłuchania podejrzanego M. Lipczaka, 23 IX 1946 r., k. 22.